środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 6



Witam witam w mych skromnych progach tych którzy to czytają ^^... Ci którzy to komentują mają od mnie w gratisie słodkiego dużego buziala ;*. A co mi tam raz się żyje hehe :)... Zapraszam do czytania :)




Rozdział 6 Plaża.



Życie leci dalej, czy tego chce czy nie chce. Częściej nie chce. Chciałabym czasami zatrzymać się w miejscu... Ale cóż... 
Sobota... Jeden z dni które lubię najbardziej. Szczególnie dzisiejsza sobota przypadła mi do gustu. Zero szkoły, korepetycji, obowiązków i do tego plaża z przyjaciółmi. Czego chcieć więcej?
Spakowałam do torby plażowej najpotrzebniejsze rzeczy po czym gotowa wyszłam z domu i wsiadłam do czekającego już pod bramą samochodu Hitsugaji. 
-Cześć 
-No hejo... - pocałowałam go na przywitanie w policzek. 
Nic nie powiedział, reszta drogi odbyła się w milczeniu. Dziwne jak na Hitsugayę. Będąc na miejscu zabraliśmy bagaż i udaliśmy się na plaże w umówione miejsce. 
-Coś się stało? -Zaczęłam rozmowę. Nie mogłam znieść tej ciszy pomiędzy nami. Doprowadzała mnie do szału. 
Spojrzał na mnie po czym odpowiedział.
-Ech... Moja mama.- Odparł spuszczając głowę. 
Jak zwykle ona staje za tym, że jest smutny. Ta kobieta doprowadza mnie do furii. Nie wiem jak on to znosi, ale go podziwiam.
-Rozumiem, nie musisz nic mówić.- Spojrzałam na niego kątem oka. Dostrzegłam lekki uśmiech. Od razu zrobiło mi się jakoś lepiej.- Kiedy powiesz jej prawdę?- Znowu posmutniał.
-Nie wiem... Boje się reakcji. Mogłem nie kłamać. Jeszcze wplątałem w to ciebie. Jest mi wstyd teraz za tę całą szopkę. Widzę co się dzieję i czuje jakbym cię wstrzymywał. 
-Wstrzymywał? Przed czym?- Nie kryłam zdziwienia.
-Nie udawaj...
-Ale co?
-Sasu..-Nie dokończył. Wiedziałam już co ma na myśli. 
-Nie... Nie nie nie... To nie to co myślisz... :).-Uśmiechnęłam się do niego. 
-Ach? :) Czy aby na pewno... Panno Hyuga?- Zaczął mnie łaskotać. 
-Aaaaa Hahahahaha. Przestać. Proszę Hahahaha. Przestań!!- Nie mogłam wytrzymać
-Och... Błagaj mnie o litość bo teraz będzie gorzej :D
-Co zamierzasz?- Nim zdążył mi odpowiedzieć podniósł mnie i zaczął iść w stronę oceanu.- Chyba nie zamierzasz?
-Owszem zamierzam :).
-Nie nie nie... Wcale nie chcesz tego robić !!...- Nie mogłam w to uwierzyć... On naprawdę chciał mnie wrzucić do wody...
-Ej wy! Zakochańce od siedmiu boleści... Tu jesteśmy- Naszą tak jakby zabawę przerwał krzyk Itachiego. 
-Uratowana- Wyszeptałam 
-Ciesz się ciesz... Ale nie na długo :)- Uśmiechnął się szatańsko. Zaczynam się go bać. xd
-Hej wszystkim- Pierwszy przywitał się Histu
-Siemanko.- Usiadłam na kocu obok Ino, Temari i Ten ten. Zaczęłyśmy rozmawiać. 
-No cześć cześć. :) Myślałyśmy że już nie zaszczycisz nas ze swoich chłopakiem obecnością- Ino uśmiechnęła się po czym wzięła garść chipsów. 
-No bo wiesz Ino... :) Na moją obecność trzeba sobie odpowiednio zasłużyć.
-Haha. Jasssne... Damulka moja:)
-Nie twoja nie twoja. 
-Ach. Czyżbyście już to robili? 
-Inoo!!
-W takim razie nadal jesteś moja. :).
-:P. Och ty. A jak tam te sprawy u ciebie? 
-Kiepsko... Kapusta i wodorosty... Ale nie narzekam. W końcu nasz nowy klasowy kolega jest całkiem całkiem...
-Masz na myśli Sasuke? 
-Tak... No bo niby kogo?
-Eee. No nie wiem np. Hitsugaya? On też jest nowy. 
-Tak tak tak. Tyle że on jest zajęty! :P Nie zapominaj tego :) Nie mogłabym ci tego zrobić. 
-Ach... Jesteś aż taka pewna tego że byś go tak o odbiła?
-Nie oszukujmy się. W tych sprawach jestem lepsza.- Powiedziała z dumą. Fakt coś w tym jest. Nie to żebym nie umiała podrywać. Bardziej problem u mnie polega w tym że nie chce. Nie widzę potrzeby? W każdym bądź razie Ino sama podchodzi do chłopaka i zagaduje, ja bardziej się z nimi kłócę, i daje im działać. 
-Ino... Mogłabyś być trochę... - Odezwała się Ten ten 
-Nie... Ona ma w pewnym sensie trochę racji :)- Powiedziałam po czym zaczęłam podziwiać plażę. 
Bardzo ładna, taka zadbana. 







Siedziałem tak pośród znajomych udzielając się w rozmowie od czasu do czasu.
Ale tak naprawdę cały czas patrzyłem na nią. Na tą śliczną granatowowłosą dziewczynę... Sam nie wiedziałem dlaczego. Przecież nawet za specjalnie za sobą nie przepadamy. Droczymy się z sobą od czasu do czasu i tyle. Ale teraz... Gdy się tak niewinnie śmieje, mam ochotę ją przytulić.
Zapatrzony tak na nią dostrzegłem, że nagle zaczęła podziwiać widoki. Niespodziewanie w jej spojrzeniu dostrzegłem zdziwienie po czym szybko wstała i dołączyła do nas siadając obok Histugayi
-Co jest kochanie- Pocałowała go czule w usta- W ogóle się do mnie nie odzywasz
-Przepraszam- Tym razem on pocałował ją w policzek po czym zaczęli ze sobą rozmawiać po cichu. 
Nic nie zdołałem usłyszeć. Ale najwyraźniej coś mu powiedziała znaczącego bo dostrzegłem to samo zdziwienie w jego oczach co przed chwilą w Hinaty. Od razu po tym zdarzeniu wstał.
-Na chwilę was opuścimy. Idziemy się przejść- Powiedział Histugaya pomagając wstać Hinacie. 
-Czyżby romantyczny spacer wzdłuż plaży?- Zażartował Kiba 
-Coś w tym stylu :) 
Moje oczy cały czas podążały za nimi. Patrzyłem tak do momentu, aż z tej 'hipnozy' wyrwał mnie Kiba 
-Co jest stary? 
-Nie nic. Tylko... Zapatrzyłem się... Nic poważnego :P
-Słuchaj młody nie bulwersuj się... ale, od pewnego czasu zauważyłem że żyjesz nie w tym świecie. I mam takie dziwne wrażenie że powodem jest Hinata...
-Nie no co ty... Zwariowałeś ?
-Napewno?
-Też to zauważyłem- Odezwał się Itachi 
-Ciota... Podsłuchujesz- skomentowałem 
-Bo musiałem. Ten idiota pewnie by ci uwierzył gdyby nie mój jakże zniewalająco genialny słuch :D. 
-Cóż za skromność... do rzeczy- Najwidoczniej Kiba nie chciał tego przedłużać. 
-Ekhm. Też to zauważyłem. 
-W jaki sposób 
-Och kaman! Każdy by zauważył. Gapisz się na nią jak byś po raz pierwszy zobaczył smoka czy coś niewiarygodnego. A po za tym... Słyszałem nie raz i nie dwa wasze rozmowy i muszę przyznać... z wielkim trudem- w tym momencie złapał się za koszulkę w miejscu gdzie znajduje się serce- że niezła by z was była parka. 
-Że co? To chyba jakieś kpiny... Ja? Z nią? Hahaha... No way xD. Śmieszni jesteście naprawdę. 
-Stary... Tylko mi nie mów że tylko my to widzimy...
-E.. Że niby co?
-Że ci się podoba idioto... Ech... Idź lepiej przynieś piwo. Przynajmniej do czegoś się przydasz.
-Czuje się jak popychadło. Ale niech będzie bo i tak miałem pójść. 
Wyciągnąłem z torby portfel i ruszyłem w stronę baru. W celu kupienia alkocholu. 





-Okey poszedł- Odezwałem się- Więc jaki plan co do mojego braciszka?
-Domyśliłeś się?- Odparł Kiba
-No jasne tylko kretyn by się nie domyślił...
-Ekhm nie to żeby coś... Ale ja też tu jestem i nie wiem o co chodzi.- Naruto dołączył się do rozmowy.
-No własnie... Ignorujmy go... Jak już wspomniałem. 
-Ej!
-... ekhm jak już wspomniałem, jaki jest plan?
-No więc. Niedługo są urodziny Ino... Myślisz że największa imprezowiczka przegapi własne urodziny i nie zorganizuje mega balangi?
-Kontynuuj
-No więc. Podczas przyjęcia. Najzwyczajniej w świecie trzeba coś wymyślić. 
-Wszystko ładnie i pięknie ale co?
-Myślałem np o jakiejś zabawie w stylu chowany czy coś gdzie mogli by być sami w jakimś ustronnym miejscu. Zamknąć ich czy coś. 
-Eee. Nie bo Hitsugaya będzie coś podejrzewał że Hinaty nie ma. Już lepiej wygląda ten chowany. Jak to widzisz?
-No więc. Tak... Chowany losujemy pary. Wyłączamy korki... Wszystko po ciemku dla zwiększenia atrakcji gry. Oczywiście sfałszujemy losowanie tak aby nasz biedny Sasuke i nieporadna Hinata... Kurcze ale się dobrali... Byli w parze... 
- Myślałem że jesteś idiotą... Ale to jest genialne. 
-Nadal nie mam zielonego pojęcia o co wam chodzi...- Ponownie odezwał się Naruto gapiąc się na nas i zajadając popkorn 
-Powiedz... Jakim cudem Ty... Tak Ty- spojrzałem na niego od góry do dołu.- Chodziłeś z nią- Wskazałem subtelnie na Hinatę która właśnie wracała z Hitsuhayą tak aby tylko oni to dostrzegli.
-Urok osobisty?- Uśmiechnął się robiąc tak zwanego 'banana' po czym położył się na kocu.
-Boże... Z kim ja się zadaję. What ever. Kiba... Czy ty też to widzisz?
-To że oni coś kombinują?
-Taaa... Mam takie dziwne przeczucie... Że oni... Nie ważne... Może mi się wydaje 
-No mów.
-Zdaje mi się że oni wcale...




To be continued






Nie było śmiesznie :)... Ale nigdy nie mówiłam że cały czas będzie. Nigdy nie wspominałam że to parodia czy coś takiego. To ma być romans/okruchy życia. Tak wgl... Macie dla mnie jakieś sugestie dotyczące kolorystyki? Źle wam się czyta?... Może mój styl pisania jest zagmatwany? Podajcie przykłady- jakieś zdanie- a postaram się naprawić moje błędy. Jestem tu tylko dla was i dla moich nudów :). Więc jak coś piszcie. 
Oczywiście pozdrawiam osoby które tak szybko skomentowały poprzedni rozdział. Dzięki temu wiem, że nadal mnie odwiedzacie i kocham was za to. Trochę się rozpisałam. Pozdrawiam i gorąco całuje. Wasza
Mikoshi :)





9 komentarzy:

  1. Oooo...dawno nie zaglądałam,przynajmniej Sobie teraz dłużej poczytałam i wiem jedno...chce więcej!^^
    I rozwalił mnie ten tekst -Urok osobisty?
    No przecież wiadomo,on jest uroczy!!! Ciekawi mnie jak ta zabawa się skończy. Mam zboczone myśli:p

    Ps. U mnie nowa notka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu... chowany ciekawy pomysł. Sasuke i Hinata sami, po ciemku...Kuroineko nie jedna masz zboczone myśli xD nie mogę się doczekać kolejnej notki :D


    Ps. plis pisz szybko bo mnie ciekawość zżera ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah, dołączam do zgrai małych zboczuszków xD I tak Kuroineko masz rację mój Monsz jest uroczy xD (tak samo jak 3 pozostałych ale to szczegół xD)
    Zniecierpliwiona czekam na next ;]
    ~NekonoNeechan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho...widzę, że same zboczki się tu zebrały^^

      Usuń
    2. No ba! Co to by był za świat bez nich xD

      Usuń
  4. plis daj jak najszybciej notkę bo umieram z ciekawości co będzie dalej a i na marginesie SUPER BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam... Mam chwilowy zastój... A to, że zaczął się wrzesień mi wcale nie pomaga... 2 liceum jednak robi swoje... Postaram się dodać rozdział w następny weekend :-)... Napisałabym na ten, ale już ktoś inny go zarezerwował. Chyba że się jakoś sprężę ;D. Trzymaj kciuki ;) ^^ Pozdrawiam ;D

      Usuń
    2. trzymam i zakochałam się w tobie i twoim blogu

      Usuń