sobota, 21 września 2013

Rozdział 7



Rozdział 7: Urodziny




Otworzyłam zaspane oczy, przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek stojący no biurku obok mojego łóżka. 

-Cooo?!!- Krzyknęłam zdziwiona- Hanabi!!!
Wyszłam z pokoju wkurzona. W biegu zakładałam spodnie i bluzkę. Weszłam do kuchni gdzie czekało już na szczęście na mnie śniadanie. 
-Mamo! Znowu to zrobiła.
-Co takiego?
-Wyłączyła mi budzik. Zwariuje w tym domu. Upadnę na amen... Czemu mnie nie obudziłaś?
-Wybacz też jestem już spóźniona dawno. Całuski. Wychodzę- No i wyszła. 

Ech... Jak zwykle. 
Zabrałam torbę z książkami i ruszyłam do szkoły, jak ten ostatni skazaniec. Droga do szkoły prowadziła przez park. Przynajmniej to mi się udało, Naruto nie ma tak przyjemnego spaceru, musi się tłuc przez pół miasta w metrze pełnym ludzi. Zalety zaletami. Niestety park jak park, ale nie tylko ja przez niego przechodzę do szkoły. Razem ze mną idzie Ino... Ale często napotykamy kogoś nieprzyjemnego. 

-Cześć Ino. Jak tam? W tym roku też planujesz bibe?
-Buahahaha! ^-^ Po co ty się wgl pytasz. Odpowiedź jest oczywista. Jasne że tak! 
-Fakt :D Imprezowiczka ;). -Uśmiechnęłam się do niej. 

Gdy tak maszerowałyśmy do szkoły. Naszym oczom ukazała się pewna dziewczyna o nienaturalnie różowych włosach. Niestety nie tylko my ją zauważyłyśmy. 

-No proszę proszę. Panna Ino, wraz z giermkiem- tu wskazała na mnie. 
-Przymknij jadaczkę Sakura- odpowiedziałam. Nikt nie będzie mnie obrażać. A bynajmniej nie ona. 
-Bo co? Powiesz mamusi? Już się boje. Patrz uciekam hahaha śmieszna jesteś skarbie- Ona i jej 'świta' zaczęły się ze mnie śmiać. Parszywe bestie. 
-Zauważyłyśmy że kumplujecie się z Sasuke.- powiedziała spoglądając na swoje paznokcie 
-I co w związku?- Tym razem odezwała się Ino 
-Powiem to raz a wyraźnie. On jest mój. KPW?- spojrzała na nas zimnym spojrzeniem. Chyba naprawdę się na niego napaliła. 
-Eee... Ne? To nasz przyjaciel parszywa żmijo
-Ehe ehe. Uważaj sobie małpo. Mam swoje znajomości i umiejętności. Niech tylko któraś z was położy na nim swoje łapska to tego gorzko pożałuje. Żeby nie było, że nie ostrzegałam. 
-Pasjonujące wiesz?- Prychnęłam po czym złapałam Ino za rękę- Chodź... Ona nie jest warta naszego towarzystwa :)- Uśmiechnęłam się do przyjaciółki po czym ruszyłyśmy do szkoły. 

Szkoła jak szkoła. W każdej tak samo nudno i tak samo wolno płynie czas. Ale zawsze ten czas się kiedyś kończy prawda? Ten czas nadszedł właśnie w tej chwili. Wyszłam ze szkoły i zaczęłam iść w stronę domu gdy naglę podszedł do mnie Sasuke
-Cześć. Jak tam życie? 
-A dobrze dobrze. Nie narzekam. Zawsze może być gorzej. Hehe ;). A tam u ciebie. Panie Uchiha? ;) -uśmiechnęłam się do niego. 
-A wiesz stare złe nudy. ;P Idziesz na impreze do Ino?
-Ba! ;).  A ty? 
-Właśnie się zastanawiam. 
-Zastanawiasz się? Nie masz nad czym :P. Masz się pojawić i tyle. Bo jak nieee. 
-Jak nie? To co?- Uśmiechnął się do mnie szyderczo. 
-Ja już coś wykombinuje. Wiesz mam dość dobre stosunki z Itachim i nie zawaham się ich użyć.
-Ooo. Grozisz mi?
-Tak :P. Tu mieszkam więc wiesz... Wybacz ale muszę się pożegnać. To do soboty. - Pomachałam mu na pożegnanie, po czym zniknęłam w murach rodzinnej rezydencji. 
Weszłam do środka. Najwidoczniej nikogo nie było... Weszłam na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Nie minęło kilka sekund i dostałam sms


 Musimy powiedzieć mojej matce prawdę


Był od Hitsugayi. Zdziwiona spojrzałam na jego treść. Nic nie odpisałam. Wiedziałam, że to w końcu nastąpi. Z resztą nie powinnam się mieszać. To jego decyzja. Uśmiechnęłam się tylko i podłączyłam telefon do ładowarki. 




Dni mijały. Codziennie ją widziałem, rozmawiałem z nią ale czułem taką pustkę. Jakby to mi nie wystarczało. Dzisiaj miała się odbyć impreza urodzinowa Ino. Zapomniałem o prezencie więc czym prędzej wyszedłem z domu i udałem się do pobliskich sklepów. Będąc w drodze spostrzegłem Kibe wraz z Naruto. Od razu do nich podszedłem
 
-Siemacie.- Przywitałem się
-No cześć młody.- Od razu odpowiedział mi Kiba ściskając dłoń
-Hej hej. 
-Nie powinniście być teraz w domu i po woli się myć czy coś? :D- Mimowolnie się uśmiechnąłem się- Przydałoby wam się hehe :D
-Zapomnieliśmy o prezencie 
-O men :D. Nie jestem sam. Już kupiliście?
-No tak jakby... Jak Hinata? 
-E? Oświeć moją inteligencje. 
-Aha. No nie ważne. Skoro nie rozumiesz o co mi chodzi czyli jest tak jak było. 
-Nadal nie kumam. 
-Powiem ci tyle. Ty się za nią weź bo ten cały twój 'przyjaciel' Hitsugaya ci ją odbierze. A chyba tego nie chcesz prawda?

Zacząłem analizować jego słowa oraz poprzednie konwersacje zarówno z Hinatą jak i pozostałymi osobami. Wszystkie informacje i zdarzenia przebiegały tak jakby przez mój umysł. Dostałem olśnienia. Mieli chyba rację. Bo coś we mnie pękło. Znaczy... To coś takiego jakby siedziało w was coś, o czym nie mieliście pojęcia. Czuliście, że jest, ale nie dawaliście sobie tego uzmysłowić. Tak jakby wszystkie wasze nerwy, impulsy, całe wasze ciało zabraniało dopuścił do głosu uczucie w was będące. Do końca jeszcze nie rozumiałem co to uczucie znaczy. Ale byłem pewny, że Hinata jest dla mnie kimś więcej. 

Kupiłem Ino srebrny komplet biżuterii i do tego jakiś dobrej jakości trunek. Wróciłem do domu. Szybko bo czasu zostało mi już naprawdę mało umyłem się, po czym szybko ubrałem. Nim się spostrzegłem była już 21. Lekko spóźniony, no ale cóż zapukałem do drzwi domu Ino. Po chwili ktoś mi otworzył. 
-Cześć. No no ale się odwaliłeś - Powiedziała mierząc mnie od dołu do góry wzrokiem. 
-Hehe.- Uśmiechnąłem się. Wyglądała strasznie wyzywająco... Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
-Wejdź do środka. Tylko ciebie brakowało. 

Nic już nie mówiąc przekroczyłem próg domu. Głośna muzyka, profesjonalne dekoracje, bar z obsługą, basen i inne... Albo Ino jest nadziana albo kocha urządzać tego typu imprezy. Kilka striptizerek przeszyło mnie wzrokiem. Od razu spojrzałem się na Hinatę aby nie utrzymywać z nimi kontaktu wzrokowego. 

-Czy to aby nie przesada? -Zwróciłem się do niej
-Z czym?- Spojrzała na mnie zdziwiona 
-No...- Pokazałem gestem o co mi chodzi. 
-Aaa. Ino to Ino. Uważa że jak urodziny czy inna ważna impreza to na szeroką skalę. Drinka?- Zaproponowała mi
-Hm... Jakiego?
-Co powiesz na Kamikadze?
-Ok. Napije się... Wiesz co. Wyjątkowo pięknie dziś wyglądasz. 
Jej wzrok mi nagle uciekł. Spoczął na podłodze i tkwił tam dobrą chwilę. Spojrzała na mnie.
-Dzie-dzięki ... 
-Nie ma za co...
-Zatańczysz? 
-Em ok...

Weszliśmy na parkiet. Ludzi było naprawdę sporo, ale obijanie nie przeszkodziło nam się dobrze bawić, a mi dostrzec że rewelacyjnie tańczy.

-Jak ty to robisz, że tak świetnie tańczysz- puściłem jej oczko 
-Ha- uśmiechnęła się do mnie- To nie ja! To moja Shauma!- Padłem 
-Hahaha :D To daj mi trochę. Przetestuje
-Przykro mi. Ale to jest tylko dla wysoko intelektualnej społeczności tegoż to państwa dlatego otóż taki oto przeciętny osobnik naszej społeczności nie może używać produktu wyprodukowanego dla arystokracji której jestem przedstawicielem- Uśmiechnęła się do mnie.
-Śmieszne... Masz gadane :-P Powinnaś rozważać posadę w polityce. 
-Pomyśle- Uśmiechnęła się 

Nagle niespodziewanie jakaś dziewczyna wpadła na Hinatę prawdopodobnie przez przypadek przez co ona upadła... Podszedłem do niej i podałem jej rękę pomagając wstać.

-Nic ci nie jest Hinata-chan? 
-Nie nic. Dzięki...- Wstała i otrzepała się po czym spojrzała na winowajczynie która z perfidnym uśmiechem przyglądała się jej. 
-Ależ nic mi się nie stało nie musisz przepraszać- Powiedziała kierując te słowa do niej. 
-Nie przeprosiłam cię.
-No właśnie wiem- Zauważyłem irytacje w głosie Hinaty. 
-Słuchaj lampucero. To ty na mnie wpadłaś więc to ty powinnaś przeprosić. 
-Nie wpadłam na ciebie? 
-Przymnij jadaczkę
-eee?
-Eee? Weź. Myślałam że jesteś bardziej rozwinięta umysłowo. A ty tylko ee? Idziemy dziewczyny. Nie jest warta mojego czasu. 
-Czy ty sie dziewczyno słyszy?... Zniszczyłabym cie rzucając w ciebie mleczkiem do demakijażu ale mi ciebie najzwyczajniej szkoda. 
-Chcesz ze mną zadrzeć? Lepiej sie uspokój bo jak cie pierdolnę to ci się Polo Costa z Komunii odbije.
-Haha. Tak? Ok. Ale jak ja z tobą skończę to Dr. Hause będzie miał zagadnę na dwa sezony. 
-Chyba upadłaś na mózg i padło ci coś na ryj. 
-Marszcz freda mopsie. 
-A ty turlaj dropsa. 
-Zaraz cieee... -Już miała ją zaatakować ale w ostatnim momencie złapałem ją w talii i odciągnąłem do tyłu... 
-Uspokój się. Nie jest tego warta... 
-No.. Kurczę... Ech... Ok... 
-Oooo cześć Sasuke. -Naszym oczom ukazał się Naruto.- I Hinata oczywiście - przytulił się do mnie
-No cześć odpowiedziałam
-Hej.
-A wracając do tematu... Sasuke... Mój ty najdroższy przyjacielu... Mój druhu... Mój...
-Nie nie postawię ci piwa...
-Nosz kuuurwa!!...
-Hahahaha... Naruto myślę że jak złapiesz Ino i z nią podejdziesz do baru to będziesz miał za Free
-Mówisz? 
-Mówię :D
-Okej :D

Po tych słowach Naruto odszedł. Chwilę po jego odejściu zgasły światła, muzyka przestała grać, a jedynym miejscem które było oświetlone była scena. 

-Uwaga uwaga!!- Z mikrofonu dało się rozpoznać głos solenizantki Ino.- Zaraz rozpocznie się zabawa. Niech każdy dobierze się w pary jak najszybciej może.-Spojrzałem się na Hinatę, ona na mnie. Już wiedziałem że jesteśmy razem
-O co chodzi?- Zapytała się mnie
-Nie mam pojęcia. Ale najlepiej będzie jak będziemy się trzymać razem.- Czyli ona także nie miała pojęcia o co chodzi. 
-Koniec czasu. Spójrzcie na osobę z którą jesteście w parze. To wasz partner w zabawie pod tytułem chowany! Macie 15 minut licząc od teraz na schowanie się!!. Nie ma wychodzenia na zewnątrz wszystkie drzwi i okna zostały zamknięte. Ja jestem osobą szukającą. Każda para znaleziona zostanie postrzelona przeze mnie pistoletem z farbą!!. Gra zaczyna się za... Trzy!! Dwa!! Jeden!! Start!!.

Mimowolnie wszyscy zaczęli panikować i szukać"schronienia" tak samo i my. W końcu takie uderzenie z ochraniaczem boli, a co dopiero bez. Biegając tak po mieszkaniu Ino nagle Hinata zaciągnęła mnie do pewnego pomieszczenia. 

-Tutaj!!

To była chyba szafa... Wąski korytarzyk. Po obu stronach były rozsuwane drzwi. W tej chwili jakoś zamknięte, jak nie wiem nie pytajcie. Po środku było okno. 
Usiedliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać...

-Uuuaaaa!!- Przestraszyłem ją.
-Zwariowałeś? Ty wariacie. 
-Rozkoszny brutalu? :D- Uśmiechnąłem się 
-Taaa... A jak nas złapią?
-Będziemy złapani... 
-Sasuke!!
-Oj no co- Zbliżyłem się do niej. 

Jej oczy były takie, magiczne... Speszyła się... Zbliżyłem się jeszcze trochę chciałem zaobserwować każdą możliwą reakcję jej ciała.

Próbowała odwrócić wzrok. Złapałem delikatnie jej rękę. Spojrzałem jej w oczy po czym reszta sama się stała. Nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku. Na samym początku była zszokowana, ale po chwili oddała pocałunek. Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Cały świat przestał istnieć. A liczyły się tylko ta chwila. Tylko ona.




To be continued




Tak jak obiecałam, oto i kolejny rozdział... Mam nadzieje że się podobał. Kolejny niebawem ale kiedy jeszcze nie wiem :). Postaram się w miarę szybko. Szczere podziękowania dla Hinaty Hyuga która motywowała mnie w komentarzach oraz dla NekonoNeechan która szczególnie zmotywowała mnie e-mail'em :D... Szczere dzięki dla was :)... :*
               Pozdrawiam 
I do następnego ;)





    

9 komentarzy:

  1. Ah, świetne <3 uśmiałam się mocno :3 Codziennie wchodziłam, a tu... Puff zero ;-; Trzymam cię za słowo i mam nadzieję, że przyszła notka będzie szybciej :3
    ~NekonoNeechan
    Ps.: A całe PostScriptum postanowiłam sobie zostawić na opisanie tego pocałunku. Bo wiesz... On był taki "och" i "ach". Juz na prawdę się nie mogłam doczekać i ten plan to był wogóle taki genialny, i też taki "och" i "ach" ale nie taki "och" i "ach" jak ten pocałunek który był taki...
    .
    Wiesz, mi się to chyba przyda ten psychiatra. Znasz jakiegoś może?... Nie?.. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :D. Pozwoliłam sobie usunąć tamten komentarz który był totalnie taki sam jak ten :). Propo psychiatry moja koleżanka z klasy szuka jakiegoś dla mnie więc jak jej się powiedzie to myślę że odstąpi ci numer :D.
      Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział i zaspokoić twą żądzę wiedzy co do dalszych ich losów.

      Ponownie pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za motywacje :)

      Usuń
  2. świetny rozdział czekam na następny z ciekawością

    OdpowiedzUsuń
  3. mrrrr rozdzialik :D nie mogę się doczekać kolejnego. Ciekawe czy Sasuke posunie się dalej... *////* . beka by była gdyby ktoś ich teraz przyłapał :D a tak wgl plisssss.... nie pisz znowu tak długo bo mi ku*** żyłka pęknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam ! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;) Pytania znajdziesz tutaj http://naruhina-lovestory.blogspot.com/ Pozdrawiam i życzę weny. Hanabi

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy nastempny rozdzialik bo już nie moge sie doczekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem... Ale postaram się jak najszybciej. Najpóźniej dodam na następny weekend.
      Przepraszam za zwłokę i pozdrawiam.
      Mikoshi

      Usuń
  6. Jednak tak się wciągnęłam, że przemogłam sen i przeczytałam wszystko na jednym wdechu xdd Ale strasznie strasznie fajnie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Swoją drogą masz straszliwie okropną tendencję do urywania rozdziałów w najmniej odpowiednich momentach, przez co kilkakrotnie mało nie zaszłam na zawał :P Natchnienia życzę i czekam na więcej i więcej...

    OdpowiedzUsuń