sobota, 9 marca 2013

Rozdział 4

Rozdział 4 Koniec związku, wspomnienia. 


No i znowu poniedziałek. Wstałem bez w ogóle chęci do życia. Mimo wszystko musiałem się ubrać i iść do tej budy. Do bani !!. Zszedłem na dół zjadłem śniadanie i wyszedłem kierując się ku szkole. Po drodze byłem świadkiem jak Naruto z Hinatą idą do szkoły... w MILCZENIU!... Oboje mieli głowy spuszczone na dół i wpatrywali się w chodnik, jak by było tam coś fajnego. Eh... Zabrzmiał dzwonek na pierwszą lekcję. Matematyka jak matematyka ale muszę przyznać że Asuma dobrze tłumaczy. Na przerwie oczywiście zleciało się do mnie dużo dziewczyn próbowałem je ignorować ale dziś mi to za bardzo nie wychodziło. Nie wnikając w te baby głębiej... 
Naruto chyba znowu nie skumał matematyki bo Hinata tłumaczyła mu wszystko co było przerabiane na lekcji właśnie teraz, ale teraz pomiędzy nimi było znowu jakoś inaczej. Rano nie odzywali się do siebie, a teraz on zamiast jej słuchać wpatruje się w nią jak w obrazek. Zupełnie nie rozumiem o co tu chodzi. Myślałem że się posprzeczali, ale teraz to już mi zupełnie w głowie zamotali. 
Po lekcjach usiadłem na murze przed szkołą chcąc porozmawiać sam na sam z kumplem. Długo nie wychodził ze szkoły. Gdy wreszcie przyszedł zaczęliśmy rozmawiać
-Naruto... Powiedź mi o co chodzi?
-... Co masz na myśli?
-Ty i Hinata 
Drgnął. Jego wzrok wbił się w ziemie a oczy zakryła grzywka. 
-To nic... 
-No powiedź.
-...-milczał. Jak by zastanawiał się czy mi powiedzieć czy nie.- Chcemy się rozstać.
-Jak to chcecie się rozstać?!! 
-Normalnie -westchnął
-No ale... czemu ?-Nie kryłem zdziwienia. Jeszcze tydzień temu gdy się tu przeniosłem był w niej zakochany po uszy a teraz chce się z nią rozstać
-Od początku naszego związku widziałem że Hinata nie kocha mnie tak jak ja kocham ją. Oczywiście darzyła mnie uczuciem, ale czułem, po prostu czułem że ona w pewien sposób rani samą siebie będąc ze mną. Wmawiałem sobie że z czasem pokocha mnie w całą sobą. Ale najwyraźniej się pomyliłem. Zacząłem z nią wczoraj o tym rozmawiać. Nie zaprzeczyła. Uciekła do domu. Całą noc myślałem co zrobić. Stwierdziłem że rozstanie się w tym czasie będzie najodpowiedniejsze dla nas obojga. 
-... Eee niby dlaczego
-Bo stwierdziłem, znaczy oboje stwierdziliśmy dzisiaj, że to może jeszcze jakoś uratuje naszą przyjaźń. 
-Naprawdę masz taką nadzieje?
-Tak... Nadzieje trzeba mieć zawsze. Ja już muszę lecieć...
-Gdzie ci się śpieszy. Przecież chyba nie na randkę. - lekko się uśmiechnąłem 
-No widzisz - Zaczął się zdrapać w tył głowy. Właśnie na randkę.^^ Chcieliśmy z Hinatą aby nasze ostatnie wspólne wspomnienie nie było wspominane jako 'gadanie nad rozstaniem' przy tym w ogóle na siebie nie patrząc. Dlatego dziś jest nasza ostatnia randka. ^^
-Wariaci =D. Ganbatte* Naruto xP!! - Krzyknąłem tak aby usłyszał oddalający się już po woli kretyn. ;-]
Czyli dziś Hinata nie przyjdzie. Nie wiem... Chyba powinienem się cieszyć co ? ;D

           Ehh... Weszłam do domu... Zdjęłam buty i udałam się do pokoju. Wszystko skończone. Walnęłam się na łóżko i sięgnęłam po zdjęcie stojące na szafce nocnej obok łóżka. Spojrzałam na nie. Wspomnienia zaczęły mi napływać do głowy.

Mimo wszystko trochę mi szkoda. Przynajmniej dzisiejsza nasza ostatnia randka była udana. Eh... Co ja będę przeżywać!!!... Jeszcze raz spojrzałam na zdjęcie. Wyjęłam je z ramki. Wstałam otworzyłam album z tytułem "Naruto" i włożyłam je do środka. Podeszłam z albumem do łóżka. Wyciągnęłam spod niego pewne pudełko, włożyłam go do niego po czym znowu wepchnęłam je pod łóżko. 


 < 4 dni później>

         Leniwie wstałem z zszedłem na dół. Usiadłem przy stole gdzie już siedział Itachi z Hitsugayą 
-Jak to fajnie że nasza szkoła robi wolne od nauki na dzień kobiet. To oznacza długi weekend ^^
-Tsaa - mruknął Itachi. Ich uniwersytet niestety nie obejmował tych samych zasad co liceum mimo iż mamy wspólnego dyra. - Ale nie myśl że to znaczy że nie będzie korków. - uśmiechnął się złośliwie. 
-Właśnie że nie będzie :P. Przecież Hina-chan od od wtorku choruje. -powiedziałem zwycięsko.
-...- Itachi znowu się dziwnie uśmiechnął - Niestety ... Byłem u niej wczoraj wieczorem aby złożyć jej życzenia i przy okazji zobaczyć jak się czuje. Powiedziała że świetnie. Na pytanie czy przyjdzie do ciebie dzisiaj powiedziała że nie widzi problemu więc... Ja na twoim miejscu bym w miarę ogarnął te ubrania walające się po pokoju.
-Itachi... Wszystko umiesz popsuć. Zaraz chwila. Mogłeś jej dziś złożyć życzenia więc czemu wczoraj?
-Em... Cały dzień mnie dziś nie będzie. Wrócę może na 23? Po szkole muszę pojechać i pomóc w firmie. 
-No spoko.
Po tej rozmowie nic nie mówiąc wstał i wyszedł...
-...- Hitsu spojrzał na mnie - od kiedy ty masz korepetytora ? ^^
-Weź mi proszę nie wspominaj... xP 
-Jak tam wolisz ;D A jaka ona jest?
-...- jaka jest?... - Eto... na pewno jest pyskata, chodź nie zawsze, sam nie wiem za bardzo jaka jest. Za pierwszym razem mnie wyzywała za drugim była przy mnie kotkiem którego musiałem obronić przed groźnym psem. Cały czas ją poznaje i odkrywam na nowo. 
-No spoko. A ładna?
-Ładna?... Według mnie ona jest piękna. Ma naprawdę niespotykaną urodę.


       Było już 15 po 14 więc postanowiłam pójść do Sasuke. Eh... Niepewnie zapukałam do domu. Otworzył mi mój 'podopieczny' i ręką wskazał schody.
-Zapraszam do mojego pokoju, jest na górze. 
Posłusznie weszłam na górę do pierwszego pokoju po prawo. Jego pokój był dość normalny. Ściany w odcieniu granatowym. W prawym roku pokoju stało dość spore łóżko wykonane z ciemnego drewna i okryte białą pościelą. Po za tym w pokoju miał jeszcze biurko z lampą i laptopem, meble w których prawdopodobnie trzymał ciuchy i jednego kwiatka stojącego zaraz obok drzwi które jak zgaduje prowadziły do osobnej łazienki. Dopiero teraz zauważyłam jakiegoś chłopaka który równiej znajdował się w tym pokoju. 
-Hinata ?!
-Hatsugaya?!
Oboje krzyknęliśmy równocześnie spoglądając na siebie z nie do wierzeniem..
-Co tutaj robisz ?-Zapytał mnie podchodząc bliżej 
-No... Stoję =D - odpowiedziałam
-Nie o to mi chodzi głuptasie =D. W tym mieście xP
-Mieszkam :D
-O?! Od kiedy...?
-E... Odkąd pamiętam. xD 
-Taa? :D
-Ekhm... Nie to żeby coś... Ale ja też tu jestem !! >.<-Sasuke się zbulwersował.
-A sorry Sasuke :D
-A co ty tu robisz ? - Zapytałam się Hitsu
-Przyjechałem na pewien czas. Może tu zamieszkam. 
-A co ze szkołą ?
-Powiedźmy że mam urlop od szkoły. Wywalili mnie :D. Myślę nad przepisaniem się do tej :D.
-Aaa. to fajnie :D. Em. Sasuke dziś pomogę ci z angolem więc możesz już powyjmować potrzebne rzeczy. 
-Jasne... Mną się w ogóle nie przejmujcie... Pogadajcie sobie. -Powiedział do nas idąc w stronę biurka. 
-Co cie tutaj sprowadza. Bo chyba nie to że cie ze szkoły wywalili hm ? - zapytałam totalnie ignorując Uchihe
-Hm... Nie wiem czy powinienem ci powie... - nagle zamilkł i zaczął nad czymś myśleć. - Wiesz co? Co ty na to abyśmy się spotkali no np. w niedziele na mieście. Będę miał do ciebie pewne pytanie prośbę. Nie wiem jak to ująć 
-Czemu nie. 
-Ok. To jesteśmy umówieni ^^
-Nom ^^. 
-Ja tu czekam !! -Chyba młody się zdenerwował. ^^ Jak ja kocham kiedy on się denerwuje. 
-Idę idę ^^
-No nareszcie... 


          No nareszcie zaczęła się ta domowa lekcja. Hitsugaya wyszedł na miasto aby nam nie przeszkadzać. Im szybciej się zacznie tym wcześniej się skończy. Tłumaczyła mi tą przeklętą gramatykę. 
-... ja pierdole - powiedziałem cicho sam do siebie. 
-Przepraszam -chyba usłyszała - Coś mówiłeś? Czy ci warga skacze? ^^
-Proszę cie nie irytuj mnie... 
-Bo cio? Maleńśtwo się popłacie? :D
-Oooo nieeee... - Zdenerwowała mnie. Wstałem, sięgnąłem po moją babeczkę która aktualnie leżała na stole i wymierzyłem nią w nią. Jednak potknąłem się i wylądowałem na niej. Nasze twarze dzieliły milimetry. Zaczerwieniłem się, ona z resztą też. Szybko wstałem z niej. Ale nie zrezygnowałem z planu i babeczką dałem jej w nos. Ona odpowiedziała prawym sierpowym... Więcej nie pamiętam.


                                 To be continued

*Ganbatte - (jap) Powodzenia 

Miał być dłuższy ale jakoś tak ^^... I tak miałam go dodać wczoraj ^^''... W każdym bądź razie (spóźnione) wszystkiego najlepszego dziewczyny z okazji dnia kobiet !! =D
W prezencie wstawiam Saska z kwiatkiem (lol xd)
A i mam nadzieje że rozdział się w miarę podobał ;D. Szczere wypowiedzi w komentarzach mile widziane :-). 






7 komentarzy:

  1. Heheheh najlepszy moment jak Hinata daje z sierpowego Sasusiowi :D Bardzo podobał mie się ten rozdział :p
    Pozdrowionka i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, z tej strony Unnoticed z Katalogu Naruto. Twoje zgłoszenie zostało rozpatrzone pozytywnie, jednakże chciałabym się Ciebie zapytać, gdzie znajdę adres Katalogu na Twojej stronie? Prosiłabym Cię o wstawienie jakiegokolwiek odnośnika na swojego bloga, a jeśli go nie zauważyłam, a jest, proszę poinformuj mnie, gdzie mogę go znaleźć. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie,
    www.Katalog-Naruto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnego masz bloga! :3
    Zapraszam do mnie:
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Dopiero zaczynam, mam nadzieję że się spodoba! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog :D w życiu bym nie pomyślała ze ktos "stworzy" agresywną Hinate xD mam nadzieje ze szybko dodasz nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nikt sie takiego czegoś nie spodziewałam XD przeczytałam te wszystkie rozdziały i powiem ci że są piękne chcę więcej daj jak najszybciej następny rozdział bo chcem wiedzieć co się później stało :3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohhh... Wspaniałe. Z wielką niecierpliwością czekam na więcej ;] <3
    ~NekonoNeechan

    OdpowiedzUsuń
  7. Końcówka najlepsza xD

    OdpowiedzUsuń