Rozdział 3 Festyn
Obudziłam się w niedziele ok. godziny 9. Zrobiłam to co należy każdego ranka w toalecie i zeszłam na dół na śniadanie. Miałam szczęście. Mama właśnie kończyła smażyć naleśniki. Podbiegłam do stołu i zaczęłam jeść.
-Ymm... Ale dobre ^^ - uśmiechnęłam się i spojrzałam na mamę która właśnie zasiadła do stołu i uśmiechnęła się do nas. Przy stole siedział także Neji i moja siostra Hinabi.
-Nie jesz? - zapytałam patrząc się na nią i biorąc kolejnego gryza.
-Nie. Nie mam czasu. Zaraz wychodzę do pracy. - uśmiechnęła się. Wzięła łyk kawy, teczkę i wyszła z domu.
-Hinata... - odezwał się kuzyn- idziesz na festyn ?
-Jakoś nie mam ochoty - odparłam wyginając się do tyłu na krześle i patrząc na sufit.
-No nie przesadzaj! Ubieraj yukatę i chodź. Na pewno Tenten, Temari i Ino się ucieszą z twojego towarzystwa.
-Oj tam Neji! Daj mi spokój!
-Hanabi! Powiedź jej coś! Festyn nie odbywa się w każdą niedzielę.
-Hinata, Neji ma wyjątkowo rację. Ja także bym poszła. ^^
-Co to ma znaczyć ? >.<' -Podirytował się Neji
-No ok. -.- Ale idę tam tylko dla ciebie.
-Dziękuje one-chan* ^^
-Ok nie ma sprawy. Bądź gotowa na 19.
-Hai! ^^
Zrezygnowana weszłam do mojego pokoju i walnęłam się na łóżko. Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam jedną nieodebraną wiadomość.
Będziesz na festynie?
Wiadomość była od Naruto. Przeczytałam ją jeszcze raz po czym odpisałam na nią.
Niestety będę.Podłączyłam do telefonu słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam.
Gdy się obudziłam była już godzina 18. Szybko wstałam i zaczęłam się pospiesznie szykować. Upięłam włosy i umalowałam się. Yukate zakładałam prawie w biegu. Zeszłam ze schodów. Przy drzwiach czekał już na mnie Neji wraz z siostrą.
-No nareszcie. -powiedziała siostra z naburmuszoną minką.
Wyszliśmy. Noc była dziś naprawdę cudowna. Rozgwieżdżone niebo i księżyc w pełni dawały dziś naprawdę romantyczny nastrój, i do tego te porozwieszane na ulicach lampiony. Coś przepięknego. Na miejscy nie mogłam dostrzec nikogo znajomego. Było tak dużo ludzi że musieliśmy się przez nich przeciskać. Na szczęście Neji był wyższy od mnie i mógł dostrzec naszą paczkę. Razem z nim i siostrą podeszliśmy do nich bliżej.
-Hinata-chan jak fajnie że jesteś!!-podbiegła do mnie Temari i przytuliła mnie od tyłu
-Temari-chan... ^^
-Cześć dziewczyny- usłyszałam znajomy mi dobrze głos. Podniosłam głowę moim oczom ukazał się Naruto. To dziwne, ale ostatnio gdy jestem w jego towarzystwie i rozmawiam z nim nie czuje do niego tego samego co wcześniej. - Przyprowadziłem wam towarzystwo. - o mój ty Boże. Coś ty zrobił. Kogoś ty tu przyprowadził. Zaraz się załamie. Spojrzałam złowrogo na Sasuke, on odpowiedział mi tym samym.
-Czuje lecące iskry- powiedziała Tenten patrząc na nas.
-Co? - Powiedziałam nie odrywając wzroku od Sasuke nadal próbując zabić go spojrzeniem. Pomiędzy nami toczyła się bitwa i zamierzałam wyjść z niej zwycięsko.
-Co pomiędzy wami zaszło? - zapytała mnie na ucho Ino
-...- spojrzałam na przyjaciółkę. - nic nic. wydaje ci się.
-No no no... Hyuga we własnej osobie. -podszedł do mnie i zaczął gadać.
-Weź się odczep - odeszliśmy od niech kilka kroków aby nie byli świadkami tej rozmowy.
-No ale o co ci chodzi? Przecież nic ci nie robię
-... - odwróciłam wzrok
Nastała między nami niezręczna cisza. Staliśmy tak obok siebie oboje patrząc w przeciwną stronę.
-Powiedź - nagle się odezwał spoglądając w niebo.- Co ty do mnie masz?
-Nie rozumiem. -odparłam
-Nie udawaj... Tylko dla mnie jesteś taka... inna
-Bo cie nie lubię...
-No właśnie!- podniósł głos- Dlaczego? Zrobiłem ci coś?!!
-Dlaczego?! - teraz to ja podniosłam głos.- Uważasz się za pępek świata i myślisz że ja będę cie tolerować? Hahaha!! Chyba śnisz!!!
-Cooo!! Wcale że tak nie jest!
-Czyli zaprzeczysz że np. olewasz wszystkich, ktoś do ciebie coś mówi a ty go totalnie nie słuchasz i gapisz się gdzieś w okno?!
-Nie zaprzeczę! Ale gdyby do ciebie na każdej przerwie podbiegało całe stado chłopaków których nie znasz i każdy z nich nawijałby do ciebie w tym samym momencie próbując cie poderwać i uwieszaliby ci się na szyi, to idę o zakład że po pewnym czasie i ciebie zaczęło by to irytować! A ja mam tak już chyba od przedszkola. Wiesz w ogóle jak ja się czuje?!
-...- zatkało mnie, nie miałam pojęcia że taka jest sytuacja. Chyba za szybko wyciągnęłam wnioski- Przepraszam, ja... nie wiedziałam... myślałam że po prostu chcą się zapoznać z nowym.
-To byłaś w błędzie - odwrócił wzrok. Czułam się głupio. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po między nami znowu zapadła niezręczna cisza którą po chwili przerwał Uchiha
-Nie chciałbym przerywać 'naszej' chwili... - spojrzał przed siebie - ... ale my ich chyba zgubiliśmy.
-...- stałam tak przez chwile patrząc się na niego. Dopiero po chwili zrozumiałam sens jego słów. Spojrzałam przed siebie i zdałam sobie sprawę że wszyscy gdzieś zniknęli - Coo?! Gdzie oni są?! Przed chwilą tu byli?! - Zaczęłam panikować
-Ehh -,- Nie dramatyzuj. Nawet jakbyśmy chcieli ich teraz znaleźć to jest to bardzo mało prawdopodobne. Prędzej oni znajdą nas niż my ich. Do tego czasu co ty na to abyśmy się zabawili?- spojrzałam na niego dziwnie.
Nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się podejrzanie i poszedł
-Tylko mi się nie zgub - odwrócił się do tyłu gdzie stałam. Nic nie odpowiedziałam tylko podbiegłam do niego i
Szliśmy nie odzywając się do siebie. Sasuke kupił jakieś bilety po czym stanęliśmy w kolejce która prowadziła do... jakiejś wielkiej górskiej kolejki. Na sam widok mnie drgnęło.
-Idziemy na to. - powiedział. To nie było ani pytanie ani rozkaz. Bardziej stwierdzenie.
-Żart?! Ja mam do tego wsiąść.- zaczęłam się cofać i oddalać od stojącego w kolejce Sasuke
-Ej ej ej! Gdzie?! Nie chciałbym podpaść reszcie i cie zgubić.- złapał mnie za rękę i przyciągnął tak abym stała obok niego
-Em... Mógłbyś puścić moją rękę?
-Eeee... Czekaj niech pomyśle... Nie? =D
-Ej! Dlaczego! >,<
-Bo eee... nie -,-... Nie ufam ci skrzacie, pewnie byś mi uciekła
-...- skrzacie??... Spojrzałam na niego... W tym kimonie było mu nawet do twarzy.
-Co mi się tak przyglądasz? - spojrzał na mnie. Mimowolnie odwróciłam wzrok
-To już na chwile spojrzeć na ciebie nie mogę? - powiedziałam nie patrząc się na niego.
Nim się spostrzegłam była nasza kolej. Razem z tłumem wszedł do wagonika zajmując mi miejsce obok siebie. Spojrzałam na tor jazdy. Przełknęłam ślinkę i spojrzałam na Sasuke.
-No wskakuj bo zaraz ruszy.
Posłusznie wsiadłam i zapięłam pasy bezpieczeństwa.
-Hahaha!...
Wsiadła do wagonika i zapięła pasy. Spojrzała w przód i cicho powiedziała...
-Boje się
-Hahaha! No proszę cię, będzie fajnie.
Ruszyła... Było naprawdę fajnie. Kolejka poruszała się naprawdę szybko, a tor był naprawdę skomplikowany... Mogłem poczuć lekko adrenalinę. Wysiadając spojrzałem na Hyugę. Jej oczy się szkliły jak by zaraz miała się popłakać.
-Hina... Nie było aż tak źle. - w kącikach jej oczu pojawiły się pojedyncze kropelki. - oj... - dotknąłem jej policzka wycierając łzę, a pojedyncze pasmo włosów wziąłem jej za ucho. Muszę przyznać że wyglądała wtedy naprawdę słodko. Uśmiechnąłem się do niej.
-Um... - odwzajemniła gest.
Razem poszliśmy w stronę pobliskiej ławki na której razem z nią usiadłem. Miałem już zacząć z nią rozmowę kiedy podbiegł do nas Itachi
-Hinata-chan!! Nareszcie cię znalazłem. Twoja siostra cię szuka!- spojrzała na niego pytająco.
-Skąd znasz moją siostrę?
-Pomyliła mnie z tym głąbem- wskazał na mnie palcem... -,- - Przeprosiła mnie za kłopot mówiąc że widziała ciebie ostatnio z dość podobnym chłopakiem. Od razu pomyślałem że to on i zacząłem was szukać. Bałem się że ten osobnik ci coś zrobi.
-Ten idiota nie był dziś taki zły - uśmiechnęła się. To był jej chyba pierwszy szczery uśmiech jaki widziałem, i zarazem najpiękniejszy jaki widziałem u kogokolwiek dotychczas. Po woli zaczynam rozumieć Naruto. Chyba się zarumieniłem.. Czemu ?!! -.-'
-No.. Masz szczęście - posłał mi mordercze spojrzenie- Okej chodźcie bo się o was martwią ^^
Posłusznie podążyliśmy za moim bratem. Reszta osób gdy tylko nas zobaczyła od razu do nas podbiegła i zaczęła się wypytywać gdzie byliśmy. Naruto za to podszedł wolnym krokiem... Z dłońmi w kieszeniach spodni i głową lekko spuszczoną... No kurde jak jakiś luzak xd. Podszedł do Hinaty nachylając się nad nią lekko tak aby ich twarze dzieliły milimetry i wyszeptał na tyle głośno że zdołałem usłyszeć
Posłusznie podążyliśmy za moim bratem. Reszta osób gdy tylko nas zobaczyła od razu do nas podbiegła i zaczęła się wypytywać gdzie byliśmy. Naruto za to podszedł wolnym krokiem... Z dłońmi w kieszeniach spodni i głową lekko spuszczoną... No kurde jak jakiś luzak xd. Podszedł do Hinaty nachylając się nad nią lekko tak aby ich twarze dzieliły milimetry i wyszeptał na tyle głośno że zdołałem usłyszeć
-Nigdy więcej mnie tak nie strasz
Jej oczy powiększyły się w tym momencie i nim się spostrzegła pocałował ją. Zamknęła oczy a po jej policzku spłynęła jedna łza.
Nie wiem czemu ale gdy patrzyłem tak na nich gdy ich usta były złączone nagle coś mnie ruszyło. Nie mogłem na nich patrzeć. Odwróciłem wzrok w przeciwnym kierunku gdzie dostrzegłem Itachiego który rozmawiał właśnie z dość znaną mi osobą. Patrząc tak na nich i próbując sobie przypomnieć kim on jest nagle właśnie ta osoba uśmiechnęła się do mnie i zawołała mnie gestem ręki. Posłusznie podszedłem
-Siemasz Sasuke! Kopę lat co?- Mówił dalej z zacieszem na twarzy. Dopiero teraz mnie olśniło. Przecież to Hitsugaya... Ale co on tu robi?...
-Oo. No siema. - powiedziałem bez większego entuzjazmu i kątem oka od niechcenia spojrzałem na Hinatę... Której już tu nie było, za to był Naruto, o co chodzi...?
-Skup się Sasuke! - naglę Hatsu krzyknął w moją stronę potrząsając mnie rękoma za ramiona
-Ale o co ci chodzi?!
-O to że mnie nie słuchasz -.-
-A... Sorry. Tak właściwie co tutaj robisz? - zapytałem nie chowając zdziwienia.
-Eh... To właśnie przed chwilą powiedziałem -,-'. No więc przybyłem do was ^^ dlatego że ...
Jej oczy powiększyły się w tym momencie i nim się spostrzegła pocałował ją. Zamknęła oczy a po jej policzku spłynęła jedna łza.
Nie wiem czemu ale gdy patrzyłem tak na nich gdy ich usta były złączone nagle coś mnie ruszyło. Nie mogłem na nich patrzeć. Odwróciłem wzrok w przeciwnym kierunku gdzie dostrzegłem Itachiego który rozmawiał właśnie z dość znaną mi osobą. Patrząc tak na nich i próbując sobie przypomnieć kim on jest nagle właśnie ta osoba uśmiechnęła się do mnie i zawołała mnie gestem ręki. Posłusznie podszedłem
-Siemasz Sasuke! Kopę lat co?- Mówił dalej z zacieszem na twarzy. Dopiero teraz mnie olśniło. Przecież to Hitsugaya... Ale co on tu robi?...
-Oo. No siema. - powiedziałem bez większego entuzjazmu i kątem oka od niechcenia spojrzałem na Hinatę... Której już tu nie było, za to był Naruto, o co chodzi...?
-Skup się Sasuke! - naglę Hatsu krzyknął w moją stronę potrząsając mnie rękoma za ramiona
-Ale o co ci chodzi?!
-O to że mnie nie słuchasz -.-
-A... Sorry. Tak właściwie co tutaj robisz? - zapytałem nie chowając zdziwienia.
-Eh... To właśnie przed chwilą powiedziałem -,-'. No więc przybyłem do was ^^ dlatego że ...
To be continued...
Mam nadzieje że wam się podobało. Dedykuje ten rozdział Kuroineko z podziękowaniami za to że tu zagląda i komentuje. Kocham ^^...
Fajny blog ;) Z każdym rozdziałem się rozkręcasz :D Ale jak mogłaś zakończyćw takim momencie?!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i życzę weny :P
TOSIEK!! :DD
OdpowiedzUsuń